Tutaj powinien być opis

Ale zabawa! Uczniowie z Łaszczówki w Energylandii.!

 

     7 czerwca 2016 udaliśmy się do Rodzinnego Parku Rozrywki EnergyLandia  w Zatorze, położonego niedaleko Krakowa. Gotowi na ekstremalne wyzwania, wyruszyliśmy spod szkoły w Łaszczówce o godz. 4 rano. Do Zatoru przybyliśmy około godz. 9.15.

     EnergyLandia przywitała nas piękną pogodą. Żądni wrażeń udaliśmy się na poszukiwanie atrakcji. Każdy chciał znaleźć coś dla siebie. Każdy chciał się dobrze się pobawić. Każdy chciał spróbować przekroczyć granice swojej odwagi, przełamać je w większym albo mniejszym stopniu. Tylko od niego zależało, co wybrał.

     Najodważniejsi z nas (a była ich trójka) Anetka, Michał i Mateusz, uczniowie klasy III gimnazjum, zafundowali sobie atrakcję zwaną Space Booster. Wysokość tego urządzenia przywodzi na myśl miejskie drapacze chmur. Podstawą maszyny jest ogromne ramię                      o średnicy 40 metrów obracające się z niesamowitą prędkością 100 km/na godz. i generujące przeciążenie do 4 kg. Jakby tego było jeszcze mało, zawieszone na końcach ramion kapsuły, obracają się wokół własnej osi. Jakie reakcje wywołuje owa atrakcja możecie zapytać Mateusza, Anetkę i Michała.

     Niewielu uczestników odważyło się skorzystać z atrakcji zwanej Aztec Swing. Ogromne wahadło kręcące się na różne strony oraz wokół własnej osi z olbrzymią prędkością unosiło się w górę, huśtając korzystających na równo z linią górną maszyny.  Adrenalina wyzwolona na maksa. O wrażenia spytajcie Oli, Kuby, Huberta, Maćka i Grzesia uczniów klasy II i I gimnazjum.

     Wielu uczestników wycieczki zafundowało sobie atrakcję zwaną Tsunami Dropper. Wysoka na ponad 40 metrów tzw. wieża zrzutu jest perłą w EnergyLandii. Napędzane potężnym 170 kW silnikiem urządzenie niczym potężna fala tsunami unosi w górę a potem       z zawrotną prędkością „zrzuca w dół” swoich pasażerów. Jako korzystająca z tej atrakcji śmiało napiszę, że przeżycia podczas „JAZDY w dół” są niesamowite. Ponadto można spokojnie obejrzeć całą panoramę Parku, rozciągającego się na 26 ha ziemi. Zapytajcie Amelki, Nikoli, Emilki, Klaudii i Izę - uczennice klasy VI i I gimnazjum o wrażenia.

     Wielu z nas skorzystało także z atrakcji zwanej Roller Coaster Mayan. Zawrotnie szybka kolejka osiągała prędkość 80 km na godzinę. Przeciążenie dochodziło do 5 kg. Do tego ogromna wysokość torów porównywana z 10- pietrowym wieżowcem sięgała około 34 metrów  w górę. Niewątpliwie to jedna z największych atrakcji parku. U korzystających powoduje ekstremalne przeżycia. Nie panujesz nad swoim ciałem, nie wiesz, w którym momencie byłaś nad  lub pod torami. Odczucia w trakcie jazdy porównać do tych, które doświadcza pilot myśliwca F-16. O niech może wam opowiedzieć  Maciek , Dominika, Kamil, Marcel, uczniowie klasy V i VI.

     Jedną z ekstremalnych atrakcji, z której skorzystaliśmy prawie wszyscy był tzw.  Rollercoaster Viking. Kolejka górska poruszająca się po pełnym zakrętów i wzniesień torze o długości 320 m i wysokości do 13 m. Przypominające filiżanki wagoniki dodatkowo obracają się wokół własnej osi, przy i tak już ekstremalnej przejażdżce, powodowały zawrotne wrażenie i wspaniałe odczucie. Zapytajcie jak było Mateusza, Michała, Oliwera, Dawida i Karolinę z klasy IV.

     Niech was nie zmyli także atrakcja, którą nazwano „Energuś”.  Ten mały rollercoaster              z niesamowitą prędkością 50 km/ha wyniósł nas na wysokość 13 metrów w górę. Nie wierzycie? - zapytajcie Paulinki, dwóch Jakubów, Mikołaja Maciusia, Anetki i  Macieja                 z klasy V oraz VI.

     Granice śmiechu można było przekroczyć w kinie 7D. Seanse dostosowane były dla każdego i małego i dużego. Okrzykom radości nie było końca. Niesamowite wrażenia  i doświadczenia.

     Wymienione atrakcje stanowią niewielką część tego, co przygotowali dla zwiedzających organizatorzy. Ci mniej odważni, szukający spokojniejszych wrażeń mogli korzystać z wielu kolejek o różnych kształtach, wysokościach, i szybkościach, z wielu karuzel, z torów samochodowych, atrakcji wodnych różnego typu. Były także strzelnice, pokazy widowiskowe (Freestyle Football) oraz tory saneczkowe . Każdy znalazł coś dla siebie.

     Zmęczeni ale pełni nowych doświadczeń i niesamowitych wrażeń, przed 24 wróciliśmy do Łaszczówki. Byliśmy niezmiernie zadowoleni i jak okazało potem się każdemu z nas podobało się co innego.

Wycieczkę zorganizowały p. Renata Krawczyk i p. Agnieszka Kuceł.